Ale ! Nie byłoby tego całego wstępu gdybym nie miała dla Was rozwiązania – Frosch – niepozorny płyn z żabą w zielonej butelce. Dla fanów Eko-produktów również mam dobre wieści: zielony nie jest tu przypadkowy, bo płyn spełnia nawet najbardziej wyśrubowane wymagania: jest delikatny dla skóry, jego receptura została stworzona na bazie składników pochodzenia roślinnego, jest odpowiedni dla wegan, a opakowanie nadaje się do recyclingu. Zapach jest deliktny, nieinwazyjny i typowy dla płynów do mycia szyb.
Jeśli chodzi o skład, jest on prosty i przyjazny środowisku – związki powierzchniowo czynne rozbiją dla nas cząsteczki tłuszczu i brudu, a spirytus zapewni nam połysk bez ani jednej smugi ! Z użyciem Froscha wyczyścimy także lustra i szklane blaty, a wszystko to prosto i szybko, bez zbędnych powtórzeń.
W zasadzie wystarczy spryskać i przetrzeć, choć perfekcjonisci mogą zechciec jeszcze wypucowac.
Swoją drogą warto przyjrzeć się też innym produktom marki Frosch – wszystkie są Eko i te, które już testowałam spisaly się na medal.
Płyn do mycia szyb Frosch znajdziesz tutaj lub tutaj.
Wasza testerka: Karolina Neyaz